9.01.2013

z nowym rokiem nowym krokiem

no może niezupełnie całkiem nowym, ale mimo, że w tym roku nie czekają nas jakieś wielkie wydarzenia (takie jak w poprzednim), to zawszeć to i rok nowy, i jest trochę planów i pomysłów.
dzieci rosną, homik od początku grudnia w zasadzie mówi, jeszcze sporo po swojemu, ale już składa zdania i używa sporo słów samorzutnie tzn. nie na zasadzie "a powiedz to, tamto...". do tego czasami zaczyna opowiadać jakieś historyjki sprzed paru dni, że aż się trzeba zastanawiać co takiego ma na myśli! ogólnie to jest tak jak powiedziała ciotka Frau z Wrocławia podczas wyjazdu sylwestrowego - "co, kalambury?" ;) prócz tego homicek wszystko chce "siam", mówi dużo "nie" i co chyba najsłodsze - czasami chodzi i mówi wszystkim po kolei, że ich kocha. my też go strasznie kochamy. a no i puzzle z Tomkiem na wiek 3+ przestają wystarczać. 
a propos wyjazdu sylwestrowego to w tym samym miejscu co rok wcześniej zebrał się tym razem jeszcze większy dzieciodrom - 4 x (2+2), więc było nieźle, dzieci się bawiły ze sobą, szalały przy ognisku i na basenie (fakt warty odnotowania - zarówno homik jak i wiewiurka byli po raz pierwszy w życiu na basenie - z dużym sukcesem i frajdą. udało nam się zachować homika w całości, chociaż niewiele brakowało żeby sobie głowe rozbił...). dorośli relaksowali się po swojemu przy apteczce wujka Dominika i innych lekarstwach. aha, autostrada rocks! podróż door-to-door zajęła nam 1h40m, a rok temu bez autobahny około 3h. patronem wyjazdu był jenot:

wiewiurka natomiast pełza po okolicy jak szalona i weszła w okres totalnego zainteresowania wszystkim - potrafi ściągnąć ze stołu talerz w pół sekundy. sporo gaworzy po swojemu, je kaszę z łyżeczki (i inne zupki) i strasznie ją kochamy. mogłaby troche lepiej spać w nocy, ale to chyba cena za niedawanie mleka i/lub kaszek w butelce.
sytuacja u mamy w normie, u taty podobnie. z nowości to zmieniliśmy dostawce internetu, całość trwała 2 dni, od telefonu do przedstawiciela do uruchomienia usług. pomyśleć że kiedyś na głupi telefon się czekało X lat...
pozdrawiamy!

2 komentarze:

  1. no tak... a o tym, że homik pogryzł przy okazji pół dzieciodromu to już wspomnieć nie raczył :P. Selektywnemu przedstawianiu faktów mówimy stanowcze nie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dlatego.wolimy zapamiętać ten wyjazd z innych rzeczy.jak widać podejście jest słuszne bo ty zapamiętales głównie gryzienie jak widać ;P

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarz!