7.09.2010

nielegalny ojciec

Wymarzony Szpital ma swoje reguły, przynajmniej na papierze: buty owinięte w folie, porządek w lodówce, odwiedziny w godzinach 15.00-20.00. jak to u nas bywa z regułami, pewne są przestrzegane, a pewne nie. i powiem szczerze - trudno się dziwić, bo o ile czyste buty i lodówka to sprawa oczywista, o tyle kwestia odwiedzin już nie. 

no bo w końcu, zostajemy rodzicami. w szpitalu leży mama z homickiem, a gdzie ma leżeć tata? w domu, patrzeć w sufit? w pracy, gdzie i tak nie można się skupić na obowiązkach? jedyne miejsce o którym myśli tata to łóżko mamy i kuwetka na homicka. zresztą, i mama i homicek potrzebują pomocy taty, bo mimo naprawdę miłych i pomocnych położnych, gotowych na każde wezwanie do asysty, i tak znajdzie się wiele spraw w których ręka taty okaże się niezbędna.

dlatego ze świadomością łamania reguł tata siedział u boku mamy i homicka ile tylko się dało. zarówno legalnie w godzinach odwiedzin, jak i nielegalnie, przed i po godzinach i dobrze się z tym czuł. bywało, że dopiero po 21 pani położna gniewnym głosem wyganiała tatę przed kąpielą homicków. ale tata nigdy nie czuł się taki zadowolony ze złamania reguł. bo to może głupie, ale naprawdę jedyne co było słuszne, to być ojcem nielegalnym.