7.12.2012

a tymczasem....jesień średniowiecza, czyli smark kontratakuje!

skończylismy ledwo jeden ciągły katar uniknęlismy zapalenia ucha, udaliśmy się w chwilowym oknie bezgilowym na szczepionkę i zaraz potem bach! smark kontratakuje! znów dwie ostatnie noce okraszone były kaszlem wiewiórki, dzień urozmaicony inhalacjami i nieustannym fridowaniem. dzisiaj do zabawy dołącza lekarz w ramach wizyty domowej. ech, zdrowie, ile cię trzeba cenić...podobnie niepokojące wieści dochodzą z Wrocławia, jak widać w niemczeh mimo widocznego postępu i dobrobytu też niektórych problemów jeszcze nie rozwiązano.
życie jednakowoż toczy się dalej i co dzień przynosi nowe atrakcje w wykonaniu naszych małych gryzoniątek. już dawno, bo 17 listopada zuzło po raz pierwszy "zapełzło" i od tego czasu poszerza horyzonty, obgryzając kolejne części umeblowania. toczy się raźno z boku na bok i aktywnie uczestniczy w podłogowych zabawach homika takich jak drewniana kolejka czy budowle z klocków. z racji swoich małych kompetencji manualnych mała na razie obsadza rolę Godzilli. drugiej stronie to jednak zwykle odpowiada, po odpowiednim wyjaśnieniu przez nas o co kaman.
homineiro za to zaczyna mówić zdaniami, takimi na razie krótkimi, ale treściwymi. ostatnio przy próbach wykurzenia go od nas z łóżka uraczył nas słodkim "tutaj być spał". no i oczywiście już go nie można było zabrać. wczoraj podobnie nas przekonywał, w naszym łóżku jest wystarczająco dużo miejsca na wspólne spanie. słodziak! poza tym to ma okropną fazę na mamę, w zasadzie ja rzadko co mogę z nim zrobić. pocieszam się, że to podobno tak jest czasami :( i że przejdzie.
poza tym same sukcesy - pozyskaliśmy krzesełko Antilop dla Wiewiurki, mama miała sesje foto w zaprzyjaźnionym studio i już teraz będzie miała czym okraszać swoje notki profesjonalne, dzięki czemu jej działalność będzie się rozwijać jeszcze lepiej niż do tej pory. cieszymy się. idą święta a potem jedziemy na supersylwestra z superznajomymi. darz bór!