jakiś czas temu pisałem o pierwszych wrażeniach z użytkowania buggypoda. teraz pora na kolejne, bo używamy go już z powodzeniem od prawie 2 miesięcy. w skrócie:
- dostawka ogólnie się sprawdza przy wycieczkach jednoosobowych z dwójką dzieci, raczej lepiej niż spacerówka + chusta (nie jesteśmy maniakami chust, pewnie gdybyśmy byli to nie byłoby dyskusji. ale np teraz w upały to by się W chyba upiekła żywcem w chuście)
- niewątpliwie wadą buggypoda jest fakt "ściągania" wózka na prawo, czyli na stronę po której jest doczepka. przy dłuższych spacerach nieco boli ręka - być może przy innym wózkiem rozkład masy byłby lepszy, ale przy naszym troszkę się można zmęczyć (Peg Perego Pliko p3)
- system składania i rozkładania jest sprytny i efektywny, składanie jest proste i szybkie. nieco mniej wygodnie się rozkłada bo przez patent z blokadą przycisku ciężko jest to zrobić jedną ręką i trzeba siedzisko dopychać...głową. można się przyzywczaić :)
- homik nawet czasami sypia w krzesełku - nie jest to urządzenie stworzone do spania, ale w gdy już mu sie wyczerpuje bateryjka rozłożenie oparcia na płasko-skośnie ułatwia odpoczynek
- wadą na pewno jest brak w standardzie jakiegoś daszka, parasola itp. przy ostrym słońcu trzeba mieć jakąś własną parasolkę. przy wysokiej cenie samej doczepki to dziwne, że to taki golas.
- daje się wsiadać do autobusów i tramwajów niskopodłogowych - nie jest to może najłatwiejsze, ale jak troche się podtrzyma wózek+buggy z tyłu to nawet nie gubi się przy tej operacji dzieci :)
ale tak poważnie to polecamy. z podwójnym wózkiem nie mielibyśmy szans!