23.12.2013

tych ciastek smak....

tak to dzisiaj jest możliwe, że siedzimy już z dziećmi u moich rodziców, przyjechaliśmy wczoraj, dzisiaj już praca wre - babcia gotuje, mama też dorabia to czego nie zdążylismy zrobić wspólnie w domu. dzieci wniebowzięte bo jest dużo akcji okołochoinkowej - ustawianie, ubieranie itd. dziadek sie cieszy, bo ma dwoje udatnych pomocników (mama się tylko śmiała, że może bombek nie wystarczyć). a co jest możliwe? no to, że ja pracuję sobie niepodal tego wszystkiego w sąsiednim pokoju i wcale mi nie przeszkadza że jestem odległy o jakieś 120 km od biura :) wszyscy zadowoleni.

przyjemnie jest tak jednak na kupie, a dodatku jak każdy ma coś do roboty (zwłaszcza dzieci:)

jeszcze jedno mi się nasunęło - że historia zatacza koło, bo kiedyś, kiedy moja babcia piekła dużo ciastek na zapas i przechowywała je w wielkich słojach na strychu, żelaznym punktem pobyty u babci było wspinanie się tam i wyżeranie. babci już nie ma, to będą pierwsze święta bez Niej, dzisiaj natomiast to mój tata kupuje ciastka i chowa w słojach. no więc robię sobie przerwy w pracy i spełzam do piwnicy na podżeranko :) tak jak 20 lat temu.

także tego, wesołych świąt!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz!