21.05.2012

podwojne uderzenie

no wiec ok, mamy od dówch tygodni dwójke dzieci i wciąż niebo nie zwaliło się nam na głowę! Znaczy, może to wszystko się jakoś uda.

szcześliwym trafem, po zakończonej żółtaczce mama i wiewiurka wróciły do domu po ośmiu dniach spędzonych w Szpitalu (btw. szpital na Madalińskiego - tylko tam rodzić, szkoda czasu na inne..ale o tym może przy innej okazji). teraz już wszystko gra i się wdrażamy :) do dwudziecięctwa.

osobiście przeżyłem to już pierwszego wieczoru z homikiem i wiewiurkom w domu - jak już niby W zasnęła, a H już się kokosił w łóżeczku, to chciałem pójść do H i Mamy na czytanie bajek - a tu o, przecież ona ta mała tam sama leży.. i co zrobić? tak jakbym poczuł że w mojej głowie właśnie pojawił się nowy procesor dedykowany dla Wiewiurki :) ale, dalej życie nie pozwala na filozofię :) od rana do wieczora program zapełniony, a do maila można usiąść spokojnie po 22, jak już homik i mała śpią grzecznie w łóżeczkach. o ile z h to nie nowina, o tyle wiewiurka dopiero się uczy życia rodzinnego i tego w jakich porach można wołać o jedzenie i inne świadczenia z ZUSu.

a na bieżąco jakoś leci: mała póki co nie wymaga aż tak wiele uwagi - najwięcej od mamy w ramach karmienia piersią, powoli już dochodzą do porozumienia z rytmem, ilością itd. czasami laska nas zaskakuje nagłą kupą w czasie przewijania, ale taki los. 

więcej energii pożera Homik, bo jak sie go nie wyprowadzi na dwór dwa razy dziennie to kończy się dewastacją roślinności na balkonie w ramach eksperymentów aerodynamicznych :) niemniej jednak jest kochany, przytula się do siostry, głaszcze po główce i jest ogólna sielana. na powietrzu zaś wywija ostre harce na wszystkich okolicznych placach zabaw i naprawdę daje czadu. wczoraj np pierwszy raz w życiu bawił się w berka, a w zasadzie to był bawiony, bo okazało się, że ma w rękach samochodziki które spodobały się innym dzieciom, więc one za nim. więc on ucieka, więc one za nim itd. bawił się dobrze, niezależnie od dwóch "zająców" złapanych po drodze.

życie rodzinne..no czas dla siebie (ja i Mama) mamy po 22 praktycznie - po wszystkich dzieciozmaganiach (cyt.), zupach, kupach, zmywaniach i porządkach dylemat standardowy nr 1: spać, robić coś razem czy coś oddzielnie. wszystkiego na raz się niestety nie da :(

już wkrótce kolejne doniesienia.

ps. a, dobry tekst dzisiaj mama posłała: wchodze dziś do pokoju gdzie mama karmi wiewiurke, homik w wannie robi porządki. no więc ide i mówię "boże, jaki ten chłopak jest już wyczerpujący", a na to mama "wyczerpujący? nooo, a on nawet jeszcze nie mówi" :). so true.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz!